poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Soutache Sutasz Sutache (czy jak kto zwał)


Piękne piękne... raz zobaczyłam na jakimś portalu kolczyki, i poprostu musialam spróbowac. Szukałam na necie - mało recept na te cuda. Okazalo się, iż w jakies gazetce robótkowej byl kursik robienia bransolety. Poratowała mnie mama. "Przepis" był w jej gazecie o hafcie krzyżykowym :) No i mam ten kursik.... mało pomocny. Spróbowalam sama... ot, może mi wyjdzie. No i wyszło coś takiego. Jest nie skończona, bo cierpliwości mi zabrakło. Ogólnie rzecz biorąc - warto zrobic sobie coś małego, ale na sprzedaż - nie! Ten element robiłam prawie 2 tygodnie. Moze nie wygląda pracochłonnie, ale wierzcie mi - czas pożera diabelnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz