środa, 8 sierpnia 2012

Lampa ze sznurka

Dzisiaj chciałabym pokazać coś, co dawno za mną "chodziło" - abażur ze sznurka. Do tej pory nie miałam gdzie go powiesić, ale po remoncie korytarza znalazły się aż dwa miejsca. Przepis łatwo można znaleźć na internecie, więc go nie podaje. No, może małe wskazówki. Najlepszy będzie sznurek o w miarę gładkiej fakturze. Te lekko włochate brzydko wygladają po pomalowaniu farbą. Sznurek smarowałam rękoma partiami po pół metra (proponuje pozdejmować pierścionki i obrączki - ja przez cały wieczór czyściłam swoje z zaschniętego kleju :)  ) Nie zapomnijcie posmarować balonu oliwą. W innym wypadku sznurek się przyklei i po przebiciu balonu abażur może stracić kształt. Abażury schły (zrobiłam 2) ok. 24 godzin.Do pomalowania użyłam turkusowaj farby w sprayu. Jak na mój węch, to farba na bazie rozpuszczalnika (jakaś emalia olejna). Abażury są rzadkie celowo - mam ciemny korytarz. Zbyt gęste dawały by za mało światła.






Jeden z abażurków ma trochę "skoszony kształt". Wisiał na balkonie do wyschnięcia, a moja córcia niepostrzeżenie zrobiła z niego zgniotka :) Sprawe uratowało umieszczenie balona ponownie w środku i nadmuchanie go. Cały mechanizm do zawieszenie abażurów kupiłam w sklepie elektrycznym. Wybrałam kolor szaro-srebrny. Do mocowania użyłam bardzo cienkiej żyłki.
Zdjęcia nie są najwyższych lotów, ale dopiero uczę się fotografować swoje twory (i za nic mi nie wychodzi) :)
Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi sznurkowymi abażurami.

3 komentarze: