piątek, 30 grudnia 2011

Chusta szydełkowa - akryl.

Chusta - akryl. Poszły prawie 3 motki, z czego ten 3 prawie w połowie na frędzle.

Te ostatnie to wstęp do kolczyków sutache :) Za tydzień mam wesele brata. Mam małą czarną, więc te kolczyki będą idealnie pasowały. Maja byc długie, ale jednocześnie lekkie. Na zdjęciu wyglądają dosc masywnie, ale to tylko złudzenie optyczne - ja mam małe dłonie :) Dzisiaj wieczorem te małe cuda jeszcze urosną :)

prezenty gwiazdkowe

Podziwiam panie opętane manią robótek ręcznych, które mimo rodziny, pracy maja czas na pisanie na blogach :) Ja nie mam kiedy :) W tym roku ustalilismy z Mikołajem, ze prezenty będą 100% ręcznie robione. I tak od początku listopada do świąt powstały:






Brakuje jeszcze etui do telefonu - zapomniałam zrobic fotki.

czwartek, 6 października 2011

sweterek z resztek


teraz walczę ze sweterkiem dla chrześniaka (2 - latka). Sweterek z resztek (Kotek - 3 odcienie szarości) Piękne zestawienie. Szczerze polecam. Mam juz w planach czapę i szalik na zimę w takich kolorach (w paski oczywiście). W międzyczasie zrobiłam chustkę dla mamy, ale nawet fotki nie pstryknęłam. :(

piątek, 23 września 2011

sweterek robiony od góry....

 jedna wielka makabra - nauczyc się tego. Zrobilam swojej malej takie cudo. Mial byc rękawek 3/4, ale ni groma nie mogę zrobic tak malego obwodu rączki na 5 drutach. Zastanawiam się jak inni to robią. Reglan robiony od góry jest boski w sweterkach dziecięcych. Zdjęcie z bliska najbardziej oddaje kolor.



poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Soutache Sutasz Sutache (czy jak kto zwał)


Piękne piękne... raz zobaczyłam na jakimś portalu kolczyki, i poprostu musialam spróbowac. Szukałam na necie - mało recept na te cuda. Okazalo się, iż w jakies gazetce robótkowej byl kursik robienia bransolety. Poratowała mnie mama. "Przepis" był w jej gazecie o hafcie krzyżykowym :) No i mam ten kursik.... mało pomocny. Spróbowalam sama... ot, może mi wyjdzie. No i wyszło coś takiego. Jest nie skończona, bo cierpliwości mi zabrakło. Ogólnie rzecz biorąc - warto zrobic sobie coś małego, ale na sprzedaż - nie! Ten element robiłam prawie 2 tygodnie. Moze nie wygląda pracochłonnie, ale wierzcie mi - czas pożera diabelnie.

wtorek, 23 sierpnia 2011

kilka broszek....









decoupage......














ostatnie dłubanie.....

Doszłam do wniosku, że moja córcia musi miec coś fajnego na jesień i zimę. W ubiegłym roku trochę się zapultałam i nic jej nie zrobiłam. W tym jest inaczej. Do chłodów jeszcze daleko, a piękny komplecik już czeka. :) Chustka - robiona ze wzoru, czapka - improwizacja totalna :) Efekt... ? Mała wygląda cudnie. Co prawda zrobienie jej zdjęcia graniczy z cudem, ale może za jakiś czas mi się uda ;)Oto efekt pracy (jeszcze nie uprane i nie uformowane jak należy)


Zrobiłam jeszcze kapelusik na chłodniejsze letnie wieczory :) Ot, taki.... równiez jeszcze nie uprany ;)

Teraz zabrałam się za coś dla siebie. Kolor jest zupełnie inny niż na zdjęciu - to taki ciemny, ciepły zielony. Tu wyszedł nijak.... Wzór z internetu... fajny, ale filmów z napisami w trakcie roboty nie pooglądam.