piątek, 10 sierpnia 2012

Wiosenno-letnie robótki

 Dzisiaj trochę zaległych "dzieł". Po pierwsze - nauczyłam się robić sweterki od góry (HURRRAAAA!). No może nie są idealne, ale są bez zszywania :) :) :) Koniecznie chciałam zrobić Rubby Pani Ewy. Gdybym robiła zgodnie z wzorem, proporcje zostały by zachowane, ale potrzebowałam małego Rubby (bardzo małego) :) Przeliczyłam wzór, jednak szerokość torsu wyszła nieco za duża. No, może gdyby moja modelka zechciała zmierzyć sweterek w trakcie roboty.... nie ma takiej opcji! Dzisiaj zgodziła się na zdjęcie :), ale tylko w jednej tunice (też Rubby, ale nieco zmodyfikowany). 




Powstał również sweterek z Kotka  :)


A teraz coś szydełkiem. Udało mi się kupić beżową Wirginię. Projekt własnego autorstwa :) czyli robione "na oko". Powstało takie coś:



środa, 8 sierpnia 2012

Polskie góry....

Wiem, że nie w temacie bloga, ale chciałabym pokazać zdjęcia z gór. Autor - mój mąż. Niezły z niego fotograf (amatorsko rzecz jasna)












Lampa ze sznurka

Dzisiaj chciałabym pokazać coś, co dawno za mną "chodziło" - abażur ze sznurka. Do tej pory nie miałam gdzie go powiesić, ale po remoncie korytarza znalazły się aż dwa miejsca. Przepis łatwo można znaleźć na internecie, więc go nie podaje. No, może małe wskazówki. Najlepszy będzie sznurek o w miarę gładkiej fakturze. Te lekko włochate brzydko wygladają po pomalowaniu farbą. Sznurek smarowałam rękoma partiami po pół metra (proponuje pozdejmować pierścionki i obrączki - ja przez cały wieczór czyściłam swoje z zaschniętego kleju :)  ) Nie zapomnijcie posmarować balonu oliwą. W innym wypadku sznurek się przyklei i po przebiciu balonu abażur może stracić kształt. Abażury schły (zrobiłam 2) ok. 24 godzin.Do pomalowania użyłam turkusowaj farby w sprayu. Jak na mój węch, to farba na bazie rozpuszczalnika (jakaś emalia olejna). Abażury są rzadkie celowo - mam ciemny korytarz. Zbyt gęste dawały by za mało światła.






Jeden z abażurków ma trochę "skoszony kształt". Wisiał na balkonie do wyschnięcia, a moja córcia niepostrzeżenie zrobiła z niego zgniotka :) Sprawe uratowało umieszczenie balona ponownie w środku i nadmuchanie go. Cały mechanizm do zawieszenie abażurów kupiłam w sklepie elektrycznym. Wybrałam kolor szaro-srebrny. Do mocowania użyłam bardzo cienkiej żyłki.
Zdjęcia nie są najwyższych lotów, ale dopiero uczę się fotografować swoje twory (i za nic mi nie wychodzi) :)
Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi sznurkowymi abażurami.

sobota, 4 sierpnia 2012

Powrót po przerwie.

Jestem z powrotem. Z przyczyn względnie technicznych nie pisałam przez 4 miesiące. Ale działałam :) A oto rezultaty.Robótki wiosenno-wielkanocne:






Na początek szydełkowe ptaszki zgapione z jakiegoś bloga. Mąż się śmieje i twierdzi, że to coś wyglądem przypomina raczej rybki :) Te zostały w domu. Dla mamy i teściowej zrobiłam bardziej "ptaszkokształtne stworki" Wystarczyło, robiąc okrąg dodawać większą liczbę oczek. Ptaszki są z bawełny, skrzydełka - filc, ogon - piórka mocowane na super-glue. Jaja krepinowe :)

Talerz decoupage. Wyszło parę zagnieceń, ale z winy kleju - porozciągał  paskudnie serwetkę. Zamiast być talerzem pisankowym, dostanie awans na podstawkę pod doniczkę.